Pamiętnik, myśli i wspomnienia...

Pamiętnik, myśli i wspomnienia...
Z miłości zrodzona
Miłością pozostaniesz...

środa, 10 września 2014

STRACH....

Boję się, boję się jutra :(


Od prawie zawsze boli mnie głowa. Jest czasami tak, że mam spokój, ale są dni gdzie już wstaję z bólem. Czasami są momenty tak silnego bólu, że mnie składa i wiję się parę minut na podłodze. Potem ustępuje i jest tylko taki tlący się. Od niedawna doszły zawroty głowy i to dość silne. Jak bolała mnie głowa w ciąży, myślałam, że to przez mój stan, ale już pół roku minęło i nie ma poprawy. Doszło do tego, że zapominam o wielu sprawach, zapominam nazwy podstawowych rzeczy, ba ja zapominam niektóre wyrazy i to mnie przeraża. Ostatnio przeżyłam dodatkowy szok, gdy sprzedawałam książkę syna. Rozmawiam z kupującym i nagle przekręcam wyraz, nie mogę go wymówić :( poczułam się normalnie głupio, jakbym miała wadę wymowy. Raz zdarzyło się nawet, że straciłam chwilowo przytomność i nie wiem na ile (podobno chwilowe to było) i nic z tego nie pamiętam. Nie wiem co o tym myśleć.
Poszłam do mojej zajefajnej internistki (serio zajefajna, nie z cynizmem albo sarkazmem, taka z powołania), powiedziałam jej tylko o bólach głowy. To było w kwietniu. Dała od razu skierowanie do neurologa. Hmm dostałam się do niego w czerwcu. Pani neurolog stwierdziła, że to raczej bóle migrenowe. Oczywiście zaczęły się u mnie pojawiać wyżej opisane objawy, ale jednym z nich jest zapominanie i oczywiście zapomniałam jej powiedzieć o tych, które już się pojawiły.
Tak więc lekarka jednak dała skierowanie na EEG tak dla czystego sumienia i spokoju i mojego i jej.
EEG oczywiście było dopiero 28 sierpnia i znów się naczekałam.
Mój Janusz miał akurat wolne, więc bez stresu, że mała będzie się pruła poszłam na badanie. Pani, która je wykonała, najpierw wydała mi się opryskliwa i w ogóle jakby zła, że ja w ogóle przyszłam i zakłócam jej spokój. No ale okazało się, że spoko jest i już później, szykując mnie do badania i zakładając "hełm" była fajna. Potem leżę, oczy zamknięte, otwarte, zamknięte, teraz będą migać światełka z różną częstotliwością i natężeniem, teraz oddychamy głęboko, no teraz już spokojnie, kończymy. Oczywiście opisu na miejscu nie robią i dopiero wynik u lekarza.
Dobrze, że już znam trochę służbę zdrowia i od razu zapisałam się wtedy w czerwcu na wizytę i miałam ja 3 września. Poszłam, oczywiście z małą, bo jej nie mam z kim zostawić. Ludzi multum, a jeszcze medycyna pracy, jak wiadomo, bez kolejki. Ja w stresie, no bo kurcze na rehabilitację nie zdążę :/ (o tym opisze w innym poście, dzieci wróciły do szkoły, tak więc więcej czasu mam) Ale po raz drugi w tym miejscu, spotkałam się z kulturą i życzliwością ludzi i powiedzieli, że: Pani z dzieckiem bez kolejki wchodzi. I o dziwo nawet z medycyny pracy mnie przepuścili.
Wchodzę, na początku zwykłe uprzejmości, jak się nazywam, sprawdza, o pani miała robione EEG, no to zaraz sprawdzimy zapis, pani szuka mojego i wyciąga książkę. Przegląda i cisza. Po przejrzeniu pyta mnie czy oby na pewno są tylko bóle głowy u mnie. Mówię , że jeszcze te zawroty i omdlenie (znów się usprawiedliwię tym, że zapominanie jest jednym z zaobserwowanych objawów i zapomniałam powiedzieć, że zapominam :p a przedostatniego z opisanych objawów jeszcze wtedy nie było). Na to ona do mnie : byłam pewna, że na zapisie wyjdą zmiany migrenowe. Jednak są duże i niepokojące zmiany w pracy mózgu. Muszę panią skierować na oddział w celu zrobienia CT a potem jeśli będzie konieczne to MR. Jest to pilne, a na oddziale od razu wykonamy te badania. No to teraz ja się wypowiedziałam : Ale proszę pani, ja karmię i nie mogę się położyć do szpitala. No więc ona do mnie, że to moja decyzja i w takim układzie daje mi skierowanie od razu na MR, żeby nie tracić czasu i że mam to zrobić w trybie pilnym, nie dłużej niż miesiąc ( nawet prywatnie jeśli będzie trzeba) i się u niej z wynikiem pojawić, oraz że to nie żarty bo są duże odchylenia w zapisie. Powiedziałam, że zrobię co będę mogła. Po wyjściu z gabinetu (na miękkich nogach) od razu zadzwoniłam na szpital (dzięki Bogu są teraz smartfony i numer w sieci do pracowni rezonansu nie trzeba długo szukać) i co się okazało - nie ma miejsc, no ja rozumiem że pilne, ale nie mam gdzie panią zapisać, oczywiście może zostawić pani numer telefonu i jak ktoś zrezygnuje to zadzwonimy. Wrrr...Akurat ktoś czekając cholera wie ile, zrezygnuje. No więc chcąc nie chcą znów do siostry musiałam się uśmiechnąć. Zadzwoniłam, nakreśliłam sytuację, powiedziała, że oddzwoni. Oddzwoniła na drugi dzień. I w tym momencie doszliśmy do pierwszych zdań postu. Boję się jutra. Jutro właśnie na 7.30 mam badanie MR. Od kilku dni prześladują mnie dziwne sny i raczej nie napawają mnie optymizmem :(
Mam  stracha ..... :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz