Zaczęliśmy nowy etap. Wprowadzanie posiłków stałych u młodej. Zaczęło sie na trzy dni przed planowanym wprowadzeniem, bo Malika sama wzięła sobie ziemniaczka z mojego talerzyka :) posmakował jej :) i się zaczęło. Już wiemy, że sama marchewka jej nie podchodzi, ale zmieszana z ziemniaczkiem już tak. Umorusana jest przy tym jak nie wiem, a jaka zadowolona. Cieszymy się tymi chwilami jak jacyś głupcy :p
Mam trochę do nadrobienia ale Malika to taki maly pochłaniacz czasu <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz